An Evening with John Petrucci and Jordan Rudess (2000)


An Evening with John Petrucci and Jordan Rudess (2000)

1. Furia Taurina
2. Truth
3. Fife and Drum
4. State of Grace
5. Hang 11
6. From Within
7. The Rena Song
8. In the Moment
9. Black Ice
10. Bite of the Mosquito (studio version)



  Czas na coś spokojniejszego. Na klimatyczne i refleksyjne zamknięcie drugiej dziesiątki płyt omawianych na łamach Antylogii Mojej Muzyki. Pora na niebanalny album koncertowy, na świetny efekt współpracy moich, bezsprzecznie najbardziej ulubionych współczesnych muzyków. Mówiąc o efekcie współpracy, mam na myśli dzieło absolutnie dalekie od codziennych ich (Rudess'a i Petrucci'ego) Dream Theater'owych kompozycji. 'An evening with...' to zupełnie inny świat obu panów. To możliwość spojrzenia na ich dotychczasową twórczość z innej perspektywy.

  Muzyka zarejestrowana podczas tego spotkania, tego 'wieczoru z' oboma wirtuozami pozwala odkryć nam zupełnie inny poziom wrażliwości. Wrażliwości przede wszystkim wykonawców, ale po jakiejś chwili - także swojej. Zaskoczenie przy pierwszym przesłuchaniu płyty towarzyszy słuchaczowi od samego początku. Zaskakuje inna muzyka, inny pomysł i, wreszcie, zaskakuje kompletność albumu. Temat (tu: muzyka) zdaje się być wyczerpany i zamknięty. Nieśpieszna podróż po krainie spokojnych, wyciszających dźwięków daje wytchnienie skołatanym nerwom, niepotrzebnym lękom czy, po prostu, usuwa jednym ruchem fizyczne i psychiczne zmęczenie. Ta płyta to dobry lek na wszystko, co w jakiś sposób burzy spokój w naszym życiu. Podprogowe skłanianie słuchaczy do refleksji jest tu jedną z wielu korzyści, które otrzymać można po 'wieczorze z' Petrucci'm i Rudess'em.
  Nie mam konkretnych ulubionych utworów z tej płyty. Uwielbiam wszystkie, bo każdy mówi o czymś innym, każdy więc wywołuje inne trochę uczucia, kieruje myśli w innym kierunku. Pierwsza 'Furia Taurina' to świetnie przeplatana, całkiem dynamiczna gra fortepianu i gitary klasycznej. To oryginalne i nowe, bo na co dzień Jordan Rudess raczej eksperymentuje z brzmieniami syntezatorowymi, a John Petrucci używa gitary elektrycznej. Przemycenie, przepełnionej gorącym temperamentem, muzyki Południa jest zabiegiem świetnym i bardzo trafionym. Natomiast, balladyczny utwór 'Truth' początkowo studzi emocje, zwalnia i uspokaja, by w trakcie słuchania ukłuć wypełnioną niepokojem igłą-solówką na gitarze elektrycznej.
 Fajnym i ciekawym zabiegiem było zagranie przez muzyków utworu 'State of Grace', pierwotnie nagranego przez supergrupę Liquid Tension Experiment (w której, zresztą i Petrucci, i Rudess występowali). Zapewne publiczności biorącej udział w koncercie bardzo się to spodobało.
 Jak już wyżej wspomniałem, płyta 'An Evening with...' jest albumem kompletnym, zbudowanym na wyrazistym fundamencie fortepianu i gitary klasycznej. Nie słychać na niej progresywnego ciężaru właściwego Dream Theater. Jest atmosfera i przestrzeń. Co prawda, muzycy co jakiś czas pokazują swój pazur (nie można przecież zrezygnować z czegoś, co się robi tak dobrze tyle lat) czy to dynamiczną solówką gitarową, czy połamanym i szybkim motywem na fortepianie. Nie brak tu nawiązań do muzyki klasycznej, od której przecież wszystko, co z dźwiękiem związane, pochodzi.
  Album 'An Evening with John Petrucci and Jordan Rudess' polecam wszystkim fanom stałej formacji obu muzyków, jak i wszystkim, którzy znają inne ich projekty muzyczne. To ciekawe doświadczenie. Muzyka zarejestrowana na tej płycie trafi też na pewno w gusta fanów rocka progresywnego czy klimatycznej i spokojnej muzyki. Namawiam na przesłuchanie jej także ludzi, którym na co dzień nie po drodze z takimi gatunkami. Znajdą tu coś dla siebie i fani jazzu, i ci, uwielbiający nienaiwne i strukturalnie rozbudowane ballady.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

WASI ZNAJOMI - Prokoncepcja - Niedoczekanie (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)