Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2021

Fragile Art - The World You Wanted (2020)

Obraz
      Za dzisiejszą propozycją stoi ciekawa w sumie historia. Filip, wierny czytelnik Antylogii (do czego sam się zapewne nigdy nie przyzna) na jednym z portali internetowych wylicytował "kupkę" płyt z muzyką metalową. Żadnego z zespołów, których nagrania stały się jego własnością, nie znał. I, jak się okazało, ja też ich nie kojarzyłem. Zaproponował więc (Filip, znaczy się), żebyśmy się podzielili do odsłuchów kilkoma z płyt i wymienili  spostrzeżeniami. W mojej paczce, między innymi, znalazła się pierwsza płyta zespołu Fragile Art, "Axiom". Spodobała mi się na tyle, że sprawdziłem ich na Spotify. Tam znalazłem tylko jedno ich wydawnictwo (czyli drugą połowę długogrającej dyskografii zespołu), najnowszy album, "The World You Wanted". I zaiskrzyło.     Pierwsza i druga płyta Rosjan z Fragile Art to żadna wirtuozeria czy muzyczny przełom. Niczego tu nie odkryjecie, nic Was też nie zaskoczy ani nie zwali z nóg. To, co najmocniej oddziałuje na słuchacza (no, 

Mussorgsky: Pictures at an Exhibition (1987)

Obraz
    Jako że pogoda za oknem jest  wybitnie niezachęcająca do jakiejkolwiek aktywności, to pomyślałem, że i muzyka, jaką w tym tygodniu chcę się z Wami podzielić będzie inna niż zwykle. Wierni czytelnicy wiedzą, rzecz jasna, że lubię i regularnie słucham muzyki klasycznej. Niemniej, nie jest ona zbyt częstym gościem na łamach Antylogii. Dlaczego? Sam nie wiem. Ale dziś choć w małym stopniu postaram się te braki uzupełnić.     Płyta, o której chcę Wam dziś opowiedzieć, to jedna z tysięcy (a na pewno setek) interpretacji dzieła wybitnego rosyjskiego kompozytora, Modesta Musorgskiego. To konkretne, wydane w 1987 roku nagranie, jest wykonaniem "Obrazków z wystawy", dziesięcioczęściowego cyklu  miniatur fortepianowych, przez Orkiestrę Symfoniczną z Montréalu, pod batutą wybitnego szwajcarskiego dyrygenta, Charles'a Dutoit.     Mimo że "Obrazki z wystawy" powstały jako utwory fortepianowe, to właśnie aranżacja na orkiestrę jest najbadziej spektakularna i majestatyczna.

Genus Ordinis Dei - Glare of Deliverance (2020)

Obraz
       Dziś udamy się w podróż do (podobno) nieustannie słonecznej Italii, by zaznajomić się z bardzo interesującym wydawnictwem lombardzkiej, symfoniczno-death'owej kapeli, Genus Ordinis Dei. Najnowsza płyta Włochów na tyle szybko mnie porwała, że postanowiłem się z Wami tym odkryciem podzielić.      Na "Glare of Deliverance" natrafiłem, podobnie jak na wiele innych płyt, podczas ubiegłorocznego przekopywania Spotify i YouTube w desperackim akcie poszukiwania nowej, sprzyjającej zamknięciu, muzyki. I, powiem to z czystym sumieniem, ta płyta od pierwszych swoich dźwięków błyszczy wśród niezliczonej ilości metalowych plew, bardzo nietrafnie sugerowanych mi przez różne serwisy muzyczne.      Żeby nie było, na ostatniej płycie Genus Ordinis Dei nie ma nic rewolucyjnego, nic, czego bym wcześniej nie słyszał. Za to jest wszystko (no prawie), co w metalu uwielbiam! Symfoniczna pompatyczność, dynamiczna, mięsista perkusja, ciężkie, metalcore'owe czasem gitary i  niezły growl