Kroke - Seventh Trip (2007)


Kroke - Seventh Trip (2007)

1. Awakening
2. Papillon
3. Canon
4. Eddie
5. River Of Shadows
6. Dance Of The Snowflake
7. Journey
8. Io
9. Tomorrow For A While
10. Seventh Trip


  Muzyka klezmerska już tu była. I sądząc po liczbie odsłon wpisu o Cracow Klezmer Band, bardzo Wam się spodobała. A przynajmniej niektórych z Was zainteresowała. A to już dużo. Żeby to zaciekawienie podtrzymać i muzykę żydowską trochę jeszcze przybliżyć, dziś pomówimy o drugim wielkim krakowskim zespole. Będzie o Kroke i ich siódmym, fantastycznym albumie, ‘Seventh Trip’.
  Trzeba wspomnieć, że Kroke nie grają tylko i wyłącznie klezmerskich standardów. Nierzadko i chętnie sięgają po muzykę świata w ogóle. Stąd mnóstwo nawiązań i skojarzeń z wieloma, mniej lub bardziej egzotycznymi, szerokościami geograficznymi. To niejako wizytówka zespołu. I najbardziej charakterystyczna z cech jego muzyki. To wszystko daje bardzo udany efekt.
  Krakowianie mogą być trochę szerzej znani czy też kojarzeni (przynajmniej ze słyszenia) niż ich koledzy z Cracow Klezmer Band. A to dlatego, że czas jakiś współpracowali ze znanym brytyjskim skrzypkiem, Nigelem Kennedy. Owa kolaboracja zaowocowała wspólną płytą ‘East Meets East’ z 2003 roku i serią udanych, cieszących się olbrzymią popularnością koncertów (m.in. w krakowskiej filharmonii).
  Muzyka na ‘Seventh Trip’ to w większości spokojna, momentami lekko orientalna mieszanka dźwięków i nastrojów. Jest bardzo dojrzała, co da się słyszeć już od pierwszego utworu. Nie powinno to zresztą dziwić, muzycy Kroke to świetnie wykształceni profesjonaliści. Ciekawe klimaty budowane są już od otwierającego ‘Awakening’, gdzie na tle bębnów skrzypce rozwijają ciekawą melodię. Następny utwór, ‘Papillon’, to już zmiana nastroju na bardziej melancholijny i bardzo klezmerski, z niespokojnym biciem akordeonu w tle. Zasadniczo, nastroje się przenikają i wymieniają na całej płycie. Wszystko to skomponowane jest bardzo zgrabnie i niewymuszenie. Ja osobiście lubię bardzo ‘Eddie’ za radość, dynamikę i pozytywną energię; ‘Journey’ za to, że wiele się w nim dzieje i zmusza słuchacza do maksymalnego skupienia. Warte wspomnienia są też: ‘Dance Of The Snowflake’ i tytułowy, a zamykający album ‘Seventh Trip’ – za orientalne smaczki, hipnotyzujący rytm bębnów i pojawiający się nieśmiało, zawodzący nieco wokal.
  Krakowianie są genialnymi kompozytorami, świetnymi instrumentalistami i fantastycznymi mistrzami klimatu. Z łatwością przenoszą słuchaczy w inny, zapewne ich własny, świat. A przełamanie muzyki klezmerskiej muzyką świata jest pomysłem świetnym i w swej prostocie – genialnym. Łatwość i lekkość we współpracy z innymi muzykami (wspomniany Nigel Kennedy, czy też wspólna płyta z Edytą Geppert) jest tylko następną zaletą Kroke, a i pewnie kolejnym powodem, by twórczość ich poznać.
  Płytę ‘Seventh Trip’ polecam wszystkim fanom dobrej muzyki, po prostu. Bo to jest świetna, niebanalna i bardzo uduchowiona muzyka. Ma swój klimat, ma swoją moc i tworzy świetny, otwarty na przyjęcie nowych odbiorców, świat. Polecam!




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

WASI ZNAJOMI - Prokoncepcja - Niedoczekanie (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)