Dreamgrave - Presentiment (2014)


Dreamgrave - Presentiment (2014)

1. Eternal Eternity
2. Black Spiral
3. Memento Mori
4. The Last Drop Falls
5. Presentiment
6. Presentiment Part 2
7. False Sense of Confidence
8. It's Ubiquitous


  Dreamgrave to moje, obok opisywanego już na Antylogii Ne Obliviscaris, absolutnie największe odkrycie ostatniego roku-dwóch. Debiutancki album Węgrów, 'Presentiment', to niesamowicie mocne, bezpardonowe wręcz wtargnięcie do światowej czołówki progresywnego black metalu. Pomysły, rozwiązania i kunszt, które na tej płycie słychać każą słuchaczowi, od pierwszych dźwięków, traktować tę muzyką najpoważniej jak się tylko da. To nie jest jakaś nieporadna próba zaistnienia. To absolutnie świadome, niebywale dojrzałe a zarazem jakieś takie ciągle dość skromne, oznajmienie swojej obecności. Mam nadzieję, że bardzo długiej obecności.

  Płyta zaczyna się narastającym, bardzo klimatycznym intro 'Eternal Eternity', które świetnie i bardzo płynnie przechodzi w ciężki, agresywny 'Black Spiral', z lekko industrialnym (!!!) początkowym riffem i wspólnym, damsko-męskim wokalem, przywodzącym chyba trochę na myśl Theatre of Tragedy. W połączeniu z ciężkimi, blackmetalowymi gitarami brzmi to bardzo rasowo. Następnie mamy książkowy wręcz przykład profesjonalnego progresywnego metalu. Piękna współgra gitary z klawiszami, zbudowana na perkusyjnym standardzie to wszystko, czego można po tym gatunku oczekiwać. Nic się tu nie nudzi, niczego też tu nie brakuje. I choć łatwo w progresji o przesadę - muzykom z Dreamgrave się to po prostu nie zdarza. Bardzo klimatyczne jest też fortepianowe spowolnienie w środku utworu. Bardzo lubię 'The Last Drop Falls' - za świetne riffy zbudowane na flażoletach, bardzo głęboki męski growl i, eteryczny wręcz, damski śpiew. Niesamowity urok! A 'False Sense of Confidence' to mój ulubiony na tej płycie utwór na wyciszenie i refleksję, pomimo szybkiego i niezapowiadającego balladyczności początku, jest to utwór wolny i natchniony.
  Słuchając albumu 'Presentiment' można mieć często wrażenie, że skądś się to już zna. Myślę, że to przez szeroki wachlarz inspiracji, na których muzycy oparli swoje dźwięki. A może to tylko takie wrażenie? Ja osobiście słyszę tu i wspomniane wyżej Theatre of Tragedy, i wokale w stylu Leprous (zwłaszcza, w tytułowym utworze), i gitary jakby wyjęte z Animals as Leaders czy Dream Theater czy damski śpiew, inspirowany nieżyjącą już wokalistką Pär Lindh Project. Wszystko to słyszę, ale nie oznacza to, że w najmniejszym chociaż stopniu ta płyta nie jest oryginalna. Ona jest oryginalna w każdej swej nucie. Myślę po prostu, że to cecha każdej płyty - arcydzieła. Ma być (podświadomie tylko, rzecz jasna) w jakiś sposób znana, bo przecież (cytując internetowych klasyków), lubimy tylko tę muzykę, którą znamy, i musi być zarazem nowa, odkrywcza i jedyna w swoim rodzaju. Wszystko to na 'Presentiment' jest, a muzyków, ze spokojem sumienia, można nazwać wirtuozami i mistrzami gatunku.
  Twórczość Dreamgrave gorąco polecam wszystkim fanom progresji i black metalu. Bez względu na to czy lubicie tylko jeden z tych gatunków, czy oba. Na pewno każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jest magia, jest dynamika, jest mrok i jest wirtuozeria. Jest wszystko, czego potrzeba by muzykę nazwać dobrą, dojrzałą i skończoną. Ja czekam już tylko na ogłoszenie przez zespół trasy koncertowej, na której (mam wielką nadzieję) znajdzie się też Polska.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

WASI ZNAJOMI - Prokoncepcja - Niedoczekanie (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)