Type O Negative – October Rust (1996)


Type O Negative – October Rust (1996)

1. Bad Ground
2. Untitled
3. Love You to Death
4. Be My Druidess
5. Green Man
6. Red Water
7. My Girlfriend's Girlfriend
8. Die With Me
9. Burnt Flowers Fallen
10. In Praise of Bacchus
11. Cinnamon Girl
12. The Glorious Liberation of the People's Technocratic Republic of Vinnland by the Combined Forces of the United Territories of Europa
13. Wolf Moon (Including Zoanthropic Paranoia)
14. Haunted
15. Untitled


  Po krótkim ‘niemetalowym’ przerywniku czas na powrót do tej właśnie muzyki. Ale pozwolę sobie pozostać jeszcze czas jakiś w klimacie melancholii, wyciszenia, tajemniczej i odrobinę chyba romantycznej atmosfery. Chciałbym Wam dziś, moi Drodzy Czytelnicy, napisać o płycie, która jest dla mnie bardzo ważna, bo wiąże się ze wspomnieniami fantastycznej młodości, którą miałem szczęście przeżyć. Każdy dźwięk z tej płyty pozwala mi zobaczyć przed oczami osoby i wydarzenia, które na tę właśnie młodość się złożyły. Zapraszam na słów kilka o absolutnie fantastycznej, gotycko-doom’owej płycie ‘October Rust’, nowojorskiej grupy Type O Negative, na czele z nieżyjącym już, niestety, wokalistą Peter’em Steele.
 Muzyka, którą bardzo konsekwentnie zespół tworzył była jedną z najbardziej rozpoznawalnych na świecie. A głos Steele’a – jedyny w swoim rodzaju i nie do pomylenia z żadnym innym. To wielki sukces artysty, gdy jego styl da się rozpoznać po chwili ledwie. Połączenie smutku z romantyzmem, które słyszymy na ‘October Rust’ bardzo mocno oddziałuje na słuchacza. Przywołuje natłok uczuć, myśli i skojarzeń. To świetna muzyka do refleksji i relaksu. Może być też genialnym tłem dla romantycznego czasu we dwoje. Super sprawa.
  Moimi ulubionymi utworami z tego albumu są: ‘Love You to Death’ przez ten charakterystyczny smutek w głosie i narastającą moc kawałka; ‘Be My Druidess’ dzięki złamaniu wolnej rytmiki szybszą melodią i jakby większą radością; ‘Green Man’ przez jednoznaczne i mocne nawiązanie do spokoju, nienaruszonej jeszcze przez człowieka, przyrody; ‘My Girlfriend’s Girlfriend’ dzięki fajnej melodii i zabawnemu tematowi utworu. Bardzo lubię też ‘Red Water’ i ‘Cinnamon Girl’ – za bycie kwintesencją twórczości Type O Negative.
  Podobnie jak to bywało z innymi bliskimi mi płytami, zdaję sobie sprawę ze swej, bardzo prawdopodobnej, subiektywności. Może ta muzyka wcale nie działa (ani nigdy nie podziała) tak na innych, jak działa na mnie. Może obok tej muzyki Wy, Drodzy Czytelnicy, przejdziecie obojętnie i bez emocji. To tak naprawdę nieistotne. Ja tutaj opisuję płyty ważne dla mnie, z których może choć kilka i Was porwie.
  Nie znam zbyt dobrze innych wydawnictw Type O Negative. Ale ‘October Rust’ uwielbiam i szczerze polecam wszystkim, którzy podzielają ze mną zdanie, że metal może być też romantyczny i, w całym swoim mrocznym majestacie, bardzo delikatny. To bardzo eteryczna muzyka uderzająca głębią męskiego wokalu i niespieszną monumentalnością gitar. Warta jest choć jednego przesłuchania!




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

WASI ZNAJOMI - Prokoncepcja - Niedoczekanie (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)