Sybreed - Antares (2007)
1.
Emma-0
2. Ego
Bypass Generator
3.
Revive My Wounds
4.
Isolate
5.
Dynamic
6.
Neurodrive
7.
Ex-Inferis
8.
Permafrost
9.
Orbital
10.
Twelve Megatons Gravity
11. Ethernity
Elektronika w
muzyce metalowej to dla mnie rzecz nieobojętna. Odpowiednio zaaranżowana, czy
też metalem obudowana, może być świetną wariacją tej bogatej muzyki. Niebanalne
barwy, oryginalne perkusyjne rozwiązania współbrzmiące z dynamicznymi gitarami i
syntetycznymi często wokalami zdają się być przepisem na udany muzyczny twór.
Wydaje mi się, że panowie z Sybreed jakiś czas temu dostali w swe ręce ów
przepis i zgotowali świetny, industrialny album ‘Antares’. I to właśnie ten
album skradnie dziś naszą uwagę.
Sybreed to
szwajcarski zespół, który miałem okazję poznać podczas koncertu Samaela w 2008 roku.
Zespoły grały wówczas wspólną trasę, a jeden z koncertów odbył się w krakowskim
Loch Ness. Nie będę udawał, że było inaczej – muzyki Sybreed nie znałem ani
trochę. Na koncert poszedłem tylko dla ‘wielkiego’ Samaela. Tym większe zatem
było moje zdziwienie, gdy młodzi Szwajcarzy zaczęli grać. Fantastycznie
selektywnie, niesamowicie syntetycznie i absolutnie energetycznie. A trzeba
pamiętać, że trzeba niemalże cudu, by wszystkie powyższe efekty osiągnąć,
grając w Loch Ness! Świetny występ, który (w mojej opinii) przyćmił nawet gig
Samaela. I fajny akcent: wszystkie zespoły po koncertach wyszły do ludzi, żeby
napić się z nimi piwa, porobić zdjęcia i pogadać.
Muzyka, którą da
się słyszeć na płycie ‘Antares’ jest bardzo dynamiczna. Szybkie rytmiczne
sample są świetnie i ciężko akcentowane przez gitary. Wokalista także idzie w
jednej linii z muzyką. Jest osobliwie syntetyczny i zaczepnie krzykliwy.
Świetnie w całą konwencję wpasowany. Nie jest to taki rodzaj industrialnego
elektronicznego metalu, jak w przypadku The Kovenant. Ale w niczym mu nie ustępuje.
Sybreed wydaje się brzmieć odrobinę nowocześniej, selektywniej i nie aż tak
wielowarstwowo. Jest przez to też chyba cięższy, lecz w żadnym wypadku nie za
ciężki. Warta zwrócenia uwagi jest dość częsta wymiana charakterystyk głosu – w
niektórych utworach jest swoista bitwa
na głosy: bardzo growlowy wokal (niezmiernie kojarzący mi się z Ihsahnem) bije się
z czystym i krzykliwym głosem. Ciekawy zabieg.
‘Antares’ to płyta
równa, dość konsekwentna i przemyślana. Nie jest nieskładną, elektroniczną
papką, a całkiem zgrabnym albumem metalowym. Chyba szkoda, że muzycy pod koniec
ubiegłego roku postanowili się rozejść (no, przynajmniej skończyć z Sybreed, bo
ponoć pracują nad nowym projektem, ‘Obsydians’). Choć, może to dobrze? Może
pójdą w trochę innym kierunku, bo ostatnia ich płyta, wydana w 2012 ‘God is An
Automaton’ nie była już tak porywająca. No nic, poczekamy, zobaczymy.
Twórczość Sybreed
w pierwszej kolejności polecam fanom metalowego industrialu. Tu na pewno znajdą
wiele dla siebie. W drugiej kolejności, polecam ją ludziom, którzy industrial chcą poznać możliwie, jak najbardziej bezboleśnie. Bo jest tu sporo
czysto deathowych motywów. A elektronika, wbrew pozorom i pierwszym wrażeniom,
ani nie dominuje, ani nie kradnie uwagi. To bardzo dobra i niesamowicie
energetyzująca muzyka.
Komentarze
Prześlij komentarz