John Petrucci - Suspended Animation (2005)
John
Petrucci - Suspended Animation (2005)
1. Jaws
of Life
2.
Glasgow Kiss
3.
Tunnel Vision
4.
Wishful Thinking
5.
Damage Control
6. Curve
7. Lost
Without You
8. Animate-Inanimate
Bez względu na
to, jaką mamy pasję, zawsze (chcąc nie chcąc) podświadomie wybieramy sobie
jakiś wzór, jakiegoś idola. Czy to sportowca (jeżeli to właśnie jakiś sport
jest naszym wyborem), czy to muzyka. Ja miałem na tyle szczęścia, że miałem
dwóch idoli. I tego od sportu, który kocham (Michael Jordan, rzecz jasna), i
tego od muzyki. A dokładnie, tego od gitary elektrycznej. I choć do tej pory
był już wspominany na Antylogii, to dziś poświęcę mu cały wpis. Zapraszam na
kilka słów o solowej płycie najlepszego (według mnie) progresywnego gitarzysty,
Johna Petrucci’ego.
Nie wydaje mi
się, żeby ktokolwiek, kto metalu słucha, nie znał Petrucci’ego. Pierwsze skojarzenie:
Dream Theater. Drugie: Liquid Tension Experiment. Trzecie: G3. Ale w wydawaniu
solowych płyt był raczej oszczędny, żeby nie rzec: skąpy. ‘Suspended Animation’
to (o ile mi wiadomo) jedyny solowy album muzyka. A szkoda, bo muzyka, którą
nas na nim raczy jest inna od tej, którą na co dzień z jego stylem kojarzymy.
Dlatego też, między innymi, to właśnie o tej stronie jego twórczości chciałem
napisać. Bo bardzo ją lubię.
To, że John
Petrucci mistrzem elektrycznej progresywnej gitary jest nie podlega dyskusji.
Jest i koniec. To co robi z instrumentem na płytach Dream Theater jest zacne,
niebanalne i niesamowicie charakterystyczne. Podobnie rzecz się ma z Liquid
Tension Experiment. Dopiero muzyka, którą po raz pierwszy usłyszeć można było
na jego z G3 koncertach, ukazuje fanom inne oblicze muzyka. Inne spojrzenie i
(co najistotniejsze) inny pomysł na muzykę. Nagle okazuje się, że Petrucci potrafi (i chyba lubi) grać subtelniej, dużo bardziej melodyjnie i zdecydowanie
mniej... progresywnie! Że potrafi być „zwyczajnym” gitarzystą solowym. I, że
(na szczęście!) nie potrafi (ale i nie próbuje) śpiewać na tej samej płycie, na
której gra. Wielki za to należy mu się szacunek.
‘Suspended
Animation’ to bardzo melodyjna i niesamowicie pozytywna w odbiorze płyta.
Idealna na poprawę humoru czy chwilę niezobowiązującego relaksu. W
przeciwieństwie do wielu innych gitarzystów solowych, Petrucci nie bawi się w
popisywanki czy bicie rekordu szybkości wydobywanych dźwięków. Daje nam,
słuchaczom, muzykę ciepłą, kompletną i absolutnie nienachalną. ‘Glasgow Kiss’,
‘Damage Control’ i ‘Animate-Inanimate’ to moje ulubione utwory z tego albumu.
Dojrzałe, konkretne, bezkompromisowe i w stu procentach charakterystyczne.
Kwintesencja subtelnego i nie-takiego-znów-progresywnego Johna Petrucci’ego.
Świetnie działają na skołatane nerwy czy uczucie niepokoju. I co ciekawe, mają
w sobie to coś, co sprawia, że najbardziej chciałoby się ich posłuchać na żywo.
Jedyną solową
płytę znakomitego Amerykanina polecam wszystkim fanom gitarowej wirtuozerii. Bo
jest to wirtuozeria pełną gębą. Przemyślana w każdej swej nutce. Polecam ją też
wszystkim fanom delikatnego ale melodyjnego rockowego grania. Bo to właśnie na
‘Suspended Animation’ dominuje. A brak szeroko rozumianej progresji jest tu
chyba nawet zaletą. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz