Cyaxares - Whores of Babylon (2014)


Cyaxares - Whores of Babylon (2014)

1. Thy Winds in Coordinations of My Sand Statues
2. Temples of Fire
3. Shahnameh
4. Whores of Babylon
5. The Anunnaki
6. The Horns of Hattin
7. Hours
8. Temples of Waters


  Nie raz już na Antylogii Mojej Muzyki pojawiał się jakiś artysta nie tylko dlatego, że muzyka, którą tworzy jest wybitna, ale także dla tego, że historia zespołu, okoliczności i miejsce jego powstania czy jakaś inna historia w tle sprawiła, że uznałem go za godnego opisania i, co za tym idzie, polecenia. Nie inaczej będzie dzisiaj. Zespół, który chcę Wam, Drodzy Czytelnicy, przedstawić to tak naprawdę jednoosobowy skład z Iraku. Co w tym takiego? Ano, chociażby to, że jedna osoba stworzyła bardzo przyzwoity album, no i to, że jest z Iraku, gdzie taka muzyka nie tylko nie jest popularna, ale wręcz piętnowana i za jej tworzenie grożą wymyślne kary. Zapraszam na krótką wycieczkę w świat bliskowschodniego death metalu w towarzystwie Mir Shal Hama-faraja, tworzącego samotnie zespół Cyaxares.

  ‘Whores of Babylon’ to jak dotąd jedyna płyta Cyaxares, wydana własnym nakładem w 2014 roku. Mimo często wplatanych orientalnych smaczków, album jest stuprocentowo death metalowy. Ciężki, potężnie zbudowany, agresywny i mroczny do cna. Wokal, nie licujący specjalnie z aparycją muzyka, jest niebywale dojrzały i rasowo deathowy. Nie sposób nie skojarzyć go, przynajmniej w kilku utworach, z growlem Nergala z Behemotha. Muzycznie też da się takie podobieństwa znaleźć. Dobre, nienużące gitary nadają odpowiedni ciężar produkcji. Fajnie korespondują z dobrą technicznie i nienachalnie agresywną perkusją. Wtręty bliskowschodnie podkreślają fajnie najatrakcyjniejsze momenty płyty. Słuchając ‘Whores of Babylon’ łatwo także o skojarzenia z innymi zespołami z tamtych stron. Ja znajduję tu wpływy chociażby Melechesh, Orphaned Land czy Shokran. I bardzo mi to odpowiada.
  Może na tym albumie Cyaxares nie ma nic rewolucyjnego, nie ma niczego zaskakującego czy powodującego efekt ‘wow’, ale jest z pewnością pasja, determinacja, wytrwałość i zapał. Wszystkimi tymi cechami charakteryzuje się z pewnością Mir Shal Hama-faraj. I za to należy mu się szacunek i uznanie. U mnie może na to liczyć. No bo, kogo jeśli nie takich samowystarczalnych, ambitnych i kochających muzykę multiinstrumentalistów szanować? No, kogo?
  Nie brak na ‘Whores of Babylon’ wad. Chociażby, naciągane i nudnawe nieco solówki. Ale jest to jeden z tych elementów, które łatwo (podczas odsłuchu) w głowie wyłączyć, bez uszczerbku dla muzyki jako całości. Za to bogata muzyczna wyobraźnia twórcy i niewątpliwie osłuchanie w różnych odmianach death metalu sprawiają, że to rasowa i bardzo równa płyta. I jak najbardziej godna polecenia.
  A propos polecenia, jedyne jak dotąd wydawnictwo Cyaxares polecam wszystkim fanom klasycznego i nie-aż-tak-technicznego death metalu. Znajdą tu z pewnością coś dla siebie fani takich zespołów, jak Behemoth, Vader, Septicflesh czy Decapitated. Warto po nie sięgnąć z czystej choćby ciekawości, co potrafi zdziałać jeden zdeterminowany człowiek. A arabskie akcenty można potraktować jako muzyczną ciekawostkę. Bo, przynajmniej ja tak uważam, lepiej wiedzieć/znać więcej, niż mniej. Czyż nie?
  Na koniec, przypomnienie o ‘Płytach Czytelników’: ślijcie swoje propozycje na moja.antylogia(at)gmail.com i ruszmy razem z nowym działem na blogu!



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

WASI ZNAJOMI - Prokoncepcja - Niedoczekanie (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)