PŁYTA CZYTELNIKA - Semantik Punk - abcdefghijklmnoprstuwxyz (2014)


Semantik Punk - abcdefghijklmnoprstuwxyz (2014)

1. Semantik punk
2. abcdefghijklmnoprstuwxyz
3. Ugiecie pa
4. Trzepak drapak
5. Y dopatrzenia
6. Jest to a
7. Nic po mnie
8. Zza a
9. Pstrokaty


  Nie wiem co napisać. Chyba pierwszy raz naprawdę nie wiem co napisać. Ale po kolei. Kilka dni temu otrzymałem dość lakonicznego maila (chyba od Macieja), którego odebrałem jako jego propozycję na ‘Płytę Czytelnika’. Pierwsza myśl: ktoś sobie ze mnie żarty robi. Taki tytuł płyty? Ale z pomocą (jak prawie zawsze) przyszedł Internet. I, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, zarówno zespół, jak i płyta okazały się prawdziwe. To wywołało u mnie pewien niepokój. I jak się później zresztą okazało, całkowicie uzasadniony niepokój.

  Stali Czytelnicy Antylogii Mojej Muzyki wiedzą już jaka muzyka mnie najbardziej rusza, w świat jakiej co jakiś czas lubię uciec i wreszcie, jakiej muzyki nie ogarniam. Semantik Punk należy do grupy ostatniej. Zdecydowanie i nieodwołalnie. Można robić pokręconą i chorą muzykę, jak choćby Igorrr. Można wplatać inne style i gatunki, jak choćby UneXpect. Ale takiego czegoś jak ‘abcdefghijklmnoprstuwxyz’ robić po prostu nie wypada. Dawno mnie tak nie zmęczyło nieco ponad dwudziestominutowe nagranie. Dramat.
  Zaczyna się niewinnie, smooth jazzowym niemal rytmem i szeptanym wokalem. Niestety, nie trwa to długo, bo drugi utwór atakuje już nas swym nonsensem z całą siłą. Nie do zniesienia proste akordy i deklamowany alfabet po prostu nudzą. Gorszy jest jednak kolejny numer! Ciężkie gitary, chaotyczna perkusja (choć w niej chyba dostrzegam największy kunszt) i nieskładny krzyk. Padam ze zmęczenia! Byłem do tego na tyle nieostrożny i nieodpowiedzialny, że postanowiłem zajrzeć do tekstów. A tu abstrakcji ciąg dalszy. Tak sobie myślę, jak łatwo przekroczyć cienką granicę między tym co nowe i ciekawe, a tym co przesadzone, męczące i absolutnie pozbawione czaru. Muzycy Semantik Punk przekroczyli tę granicę. I to znacznie.
  Ale żeby nie było, ta płyta ma pewną zaletę. Jest krótka! Oznacza to, że cierpienie Słuchacza (jeżeli w ogóle całość przetrzyma) nie będzie długotrwałe. Plus, nieprawdaż? Czytałem kiedyś, że ponoć Amerykanie w którymś ze swoich więzień torturowali złapanych terrorystów utworami Metalliki. Jakaż szkoda, że nie znali dokonań Semantik Punk! Wtedy pewnie Ci złoczyńcy, już przy drugim przesłuchaniu wyznaliby wszystkie swe grzechy. I zdradziliby wszystkie swoje tajemnice.
  Rzadko jestem aż tak przeciwny jakiejś płycie. Zawsze próbuję odnaleźć choć ślad czegoś pozytywnego. Tu, prócz wspomnianej wyżej niezłej perkusji, nie ma absolutnie nic wartościowego. To przerost formy nad treścią. To nieudolna próba stworzenia intelektualnie złożonej i wielowarstwowej muzycznej zabawy. To, wreszcie, płyta zupełnie niepotrzebna i w swej nudzie, arcyirytująca. Oczywiście, to tylko moje zdanie. Nie zamierzam oceniać ludzi, którym takie produkty się podobają. Nie raz już mówiłem, że muzyka jest ‘nasza’ – indywidualna, osobista i nikomu nic do tego, co nas rusza, a co nie. To tak, żeby było wszystko jasne.
  Jeżeli komuś z Was jednak ta płyta się podoba, to śmiało, zapraszam do dzielenia się ze mną swoimi odczuciami w komentarzach. Może, po prostu, na coś nie zwróciłem uwagi? Lub nie dość otworzyłem na tę muzykę swój umysł? Pomóżcie, jeśli możecie, bo naprawdę chciałbym ten fenomen zrozumieć.
  Dziękuję Wam bardzo za coraz większe zainteresowanie 'Płytą Czytelnika' i blogiem w ogóle. W kolejce mam już płytę poleconą przez Filipa, i trzy (!!!) polecone przez Justynę. Fajnie, bo jedna z tych płyt ma zapoczątkować kolejny dział Antylogii - 'Muzyka za kółkiem'. Śmiało, przełamujcie strach i ślijcie mi swoje propozycje na: moja.antylogia@gmail.com! Na pewno każdą opiszę. A jak? Tego nie wie nikt!


Komentarze

  1. :) nie zgadzam się z przedmówcą, ale jak on słusznie zauważył każdy ma prawo do swojego zdania, z gustem muzycznym jest jak z dupą - każdy ma swój / swoją :) a płyta jest wielowarstowa, zaskakująca i nieokiełznana - można ją postawić obok dokonań rodzimeg Kobonga, czy Meshuggah. Polecam poszukującym innych doznań muzycznych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobonga nie znam, a postawienie Meshuggah obok Semantik Punk jest dla mnie, hmm... brawurowe ;-) Niemniej, dzięki za pokazanie mi totalnie innego muzycznego świata! ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

WASI ZNAJOMI - Prokoncepcja - Niedoczekanie (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)