PŁYTA CZYTELNIKA - Amorphis - Elegy (1996)
Jestem bardzo wdzięczny Grzegorzowi za dzisiejszą propozycję płyty. Amorphis to zespół przeze mnie zdecydowanie niedoceniany. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego przez te wszystkie lata nie odegrał żadnej znaczącej roli w moim życiu. Ale bardzo tego żałuję. A żałować zacząłem całkiem niedawno (niebywałe, ale naprawdę Amorphis zniknął z mojego muzycznego świata), w momencie, w którym w swe ręce dorwałem ich najnowszą (i świetną!) płytę – ‘Under The Red Cloud’. Dziś jednak, na prośbę Czytelnika, zajmiemy się płytą niemalże dwie dekady starszą – ‘Elegy’. Serdecznie zapraszam. Muzyka Finów jest bardzo charakterystyczna, niejednorodna i przyciągająca uwagę. Ciężko zatem przypisać ich do jednego tylko rodzaju metalu. Słychać tu bowiem i doom metal, i wyraźne choć nienachalne motywy progresywne, da się także wyróżnić wpływy lekko death’owe. Ta różnorodność kompozycyjna znakomicie wpływa na słuchacza. Sprawia, że nawet wielokrotne przesłuchiwanie płyty nie nuży, a wręcz przeciwnie