Shokran - Supreme Truth (2014)



  W Rosji chyba jeszcze z Antylogią nie byliśmy. Trzeba zatem to nadrobić. Prawdę mówiąc, myślałem, że pierwszym rosyjskim zespołem, o którym Wam napiszę będzie folkowa Arkona ale, jak to często tu bywa, zamysł się zmienił i władzę przejął impuls. A w przypadku dzisiejszego artysty, to impuls bardzo mocny. Bo jak inaczej nazwać ciężkie, techniczno-progresywne deathowo-djentowe granie z przyzwoitym growlem? Zapraszam Was zatem, Drodzy Czytelnicy, do lektury kilku słów o debiutanckiej płycie zespołu Shokran, wydanej w 2014 roku, ‘Supreme Truth’.
    Gra pozorów. To pierwsze co mi się z Shokranem kojarzy. Dlaczego? Bo i okładka płyty, i pojawiająca się na całej ‘Supreme Truth’ bliskowschodnia melodyka każe podświadomie myśleć o zespole bynajmniej nie rosyjskim. Ot, siurpryz. Potęga brzmienia. To druga rzecz, która przychodzi mi na myśl, gdy słucham tej płyty. I, zasadniczo, te dwa powody wystarczą, bym tą muzyką się zainteresował i szczerze ją polubił.
  Muzycznie jest bardzo dobrze. Ciężkie, bardzo techniczne gitary z progresywnym (djentowym wręcz) zacięciem emanują olbrzymią mocą, świetnie podkreśloną dynamiczną perkusją. Do tego wspomniane wyżej bliskowschodnie melodie. Wszystko jest bardzo smaczne, choć momentami można odnieść wrażenie, że ktoś się tu popisuje. Ale, w sumie, to cały djent, nie?
  Największe moje wątpliwości wzbudził wokal. O ile growl jest jeszcze do zniesienia (chociaż nie jest w żaden sposób wybitny), o tyle czyste wokale śmierdzą komercyjnym pop-rockiem. Nie lubię. Na szczęście, warstwa instrumentalna ‘Supreme Truth’ broni całość. Swoją drogą, nigdy nie mogłem zrozumieć zespołów, które grając naprawdę ciężko, pozwalają wokaliście na jakieś takie zniewieściałe zawodzenie. Ale, co kto lubi.
  Płyta jest dość bogata w utwory – piętnaście kawałków to jednak nie jest standard we współczesnej muzyce. Niemniej, nie dłuży się, nie nudzi. Nie ma też wrażenia jakieś powtarzalności – czytaj: nie jest przewidywalna. A to ważne, bo nie brakuje zespołów, które pierwszymi dwoma-trzema utworami rozsadzają Słuchacza (pozytywnie, rzecz jasna) po to, żeby resztę płyty przepitolić bez polotu, fantazji i zaangażowania. Tu jest naprawdę przyzwoicie. Duży plus.
  Shokran poprzez swoją energię jest doskonałym materiałem na muzyczną rozchmurzajkę. Już po jednym-dwóch utworach człowiek ma ochotę krzyczeć, skakać – po prostu wydusić z siebie wszystko co złe, negatywne czy tłamszące. Ja tak właśnie muzykę Rosjan traktuję. Byłoby absolutnie idealnie, gdyby nie te czyste (beznadziejne) wokale. Ale cóż, widocznie nie można mieć wszystkiego.
  ‘Supreme Truth’ polecam wszystkim fanom dobrego technicznego łojenia. Takiego z wyobraźnią i polotem. Fani djentu czy melodyjnego death metalu znajdą tu z pewnością coś dla siebie. Może i album nie jest wybitny ani przełomowy, niemniej, jest warty poznania. Choćby miał zostać przesłuchany tylko raz. Polecam. Tylko wybaczcie im ten śpiewo-krzyk…

1. Interlude
2. Pray the Martyr
3. Ghost Ruins
4. Memories
5. Charon
6. Collapses
7. Original Sin
8. Crotalus
9. The Right to Sorrow
10. In Theatre of Illusions
11. Supreme Truth
12. Sands of Time
13. Punishment
14. Dark Desert
15. The New Battalions


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

WASI ZNAJOMI - Prokoncepcja - Niedoczekanie (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)