Leprous - Coal (2013)


Leprous - Coal (2013)

1. Foe
2. Chronic
3. Coal
4. The Cloak
5. The Valley
6. Salt
7. Echo
8. Contaminate Me

    Norwegia, Ihsahn, progresywny metal, ciekawe aranże, novum. To pięć haseł, którymi opisałbym (gdyby ktokolwiek i kiedykolwiek tego ode mnie wymagał) ekipę Leprous. Poniżej postaram się je (te hasła) rozwinąć i Was, Drodzy Czytelnicy (i Słuchacze), pasją do twórczości tych Norwegów zarazić. Bo jest czym!
  Norwegia. No, bo z Norwegii chłopaki są, norweskie metalowe kręgosłupy mają, mrokiem, zimnem i norweską atmosferą emanują. Swoją drogą, nigdy nie mogłem ani zrozumieć, ani (co świadczy pewnie o mej, człowieczej, słabości) przestać zazdrościć, skąd u Norwegów (czy też, skąd w Norwegii) tyle talentu, pomysłów i, co chyba najbardziej zaskakujące, społecznej akceptacji dla wszelkich form metalu. Jak to możliwe, że coś, z czego u nas robi się główną przyczynę społeczno-religijnych konfliktów, na północy Europy staje się wizytówką kraju, społeczeństwa, powodem do dumy? Pewnie jeszcze długo (jeżeli w ogóle nam się to uda) przyjdzie nam poczekać na odpowiedź...
    Ihsahn. I tu kwestia zasadnicza: kim jest Ihsahn? Znów przyjdzie mi się odwołać do tzw. Pokoleń. Moje - bez cienia wątpliwości wie o kogo chodzi. Młodzież? Tu już trudniej, ale może (oby!) się mylę. Ihsahn to gitarzysta i wokalista, a tak naprawdę mózg nieistniejącego już (reaktywowali się na jakieś koncerty, ale who gives a damn?) blackmetalowego zespołu WSZECH CZASÓW - Emperor. Solowo Ihsahn całkiem nieźle pcha swój wózek, ale o tym może kiedyś. Skąd wzmianka o nim tu? Bo w całej swej bezczelnej zajebistości, Vegard Svere Tveitan (Ihsahn) wtrącił swoje wokalne kilka groszy do twórczości Leprous - czy to w utworze 'Contaminate Me' na płycie 'Coal', czy to w 'Thorn' na "Bilateral'. A czemu o tym wspominam? Bo dla osoby wychowanej m.in. na Emperor, taki wokal ZAWSZE zostanie rozpoznany, a płyta - naznaczona.
    Progresywny metal. To stwierdzenie prawdy oczywistej. Jednakowoż, nie do przemilczenia. Połamane gitarowe riffy, nieokiełznana perkusja i wokalne akrobacje robią dobrze wszystkim, których pojęcie progresji wykracza nieco poza Dream Theater i im podobnych (z całym moim dla nich szacunkiem).
    Ciekawe aranże. Tu nie trzeba nic mówić - wystarczy powtórzyć poprzedni akapit. Progresja logicznie łączy się z czymś nowym, indywidualnym, oryginalnym, muzycznie nieskazitelnym, a stylistycznie - odkrywczym. Metal, który odbiera się jak nie metal (zawsze, ale to zawsze, po przesłuchaniu którejś z płyt Leprous zastanawiam się, czy aby na pewno słuchałem metalu), wokal, który mógłby równie skutecznie brzmieć w musicalu czy rockowym eksperymencie (wysokie, wciskające w fotel partie), no i ten pojawiający się znikąd, Ihsahn. Mistrz.
    Novum. To dla mnie najprostsze. Novum, bo Leprous jest dla mnie zespołem nowym. Odkryłem go pod koniec 2013 r. Już nawet nie pamiętam okoliczności. Ale w jednym momencie dopadłem dwie ich płyty - omawianą dziś, a dotąd ostatnią 'Coal' i wydawnictwo z 2009 r. - 'Tall Poppy Syndrome'.
     Leprous ma na swoim koncie 4 płyty i jedną EP'kę. O ile wiem, kończą nagrywanie nowej płyty. Nic, tylko wyczekiwać i biec do sklepu zaraz po premierze. Twórczość Norwegów polecam poszukiwaczom nowych rozwiązań w metalu. Otwartym umysłom, dla których mieszanie się gatunków jest procesem naturalnym, a nie wypaczeniem.




 
 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

WASI ZNAJOMI - Prokoncepcja - Niedoczekanie (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)