Arkona - Goi, Rode, Goi! (2009)
Arkona – Goi, Rode, Goi! (2009)
1. Goi, Rode, Goi!
2. Tropoiu Nevedannoi
3. Nevidal
4. Na Moey Zemle
5. Pritcha
6. V Tsepiakh Drevney Tainy
7. Yarilo
8. Liki Bessmertnykh Bogov
9. Kolo Navi
10. Korochun
11. Pamiat
12. Kupalets
13. Arkona
14. Nebo Hmuroe, Tuchi Mrachniye
Tak
sobie pomyślałem, że skoro już dotarliśmy do Rosji, to możemy się w niej na
chwilę zatrzymać. Nie chciałbym też znów zgubić Arkony gdzieś między innymi
płytami, o których będę pisał. Niech zatem tak będzie – dziś pomówimy (i
posłuchamy) sobie o piątej studyjnej płycie folkowych pogan z Arkony – ‘Goi,
Rode, Goi!’. Myślę, że będzie ciekawie.
Pamiętam, gdy po raz pierwszy usłyszałem muzykę Rosjan. Byłem
przekonany, że na wokalu (rzecz jasna, mam na myśli partie growlu) jest
mężczyzna! Niesamowite. Kolejnym zaskoczeniem było bogactwo warstw muzycznych.
Zdałem sobie wtedy sprawę, że nasz słowiański folk nie ma się absolutnie czego
wstydzić wobec chociażby skandynawskiego. Jest klimatyczny, mroczny, bywa
wesoło rytmiczny i pokręcony. I, co najważniejsze, daje odczuć prawdziwego
pradawnego ducha naszego plemienia. Bardzo mi się to podoba.
Godne
uwagi jest bogate instrumentarium, którym Arkona się posługuje. Dzięki temu, w
dużej mierze, te wszystkie muzyczne warstwy są unikalne, a razem tworzą
niesamowity efekt. Choć jest imała uwaga – będąc na ich koncercie w ramach Folk Festu
w krakowskiej Fabryce, nie udało im się mnie porwać. Najnormalniej w świecie
polegli ‘dźwiękowo’. Nie wiem czy to wina specyfiki wnętrza Fabryki, czy jednak
Arkonie jeszcze trochę brakuje, by zawojować tłumy na koncertach. Bo, w sumie, tego samego wieczoru Eluveitie pozamiatało…
Świetne
natomiast jest to, że utwory są śpiewane po rosyjsku. Że płyty mają rosyjskie
tytuły. Że chęć zdobycia szerokiego rozgłosu nie przysłoniła muzykom tego, co w
muzyce folkowej (no dobra, folk-metalowej) najważniejsze – prawdziwości,
szczerości i unikalności. Szacunek! Drugą ściśle z tym powiązaną sprawą jest
tematyka tekstów. Oparte na słowiańskiej mitologii i obyczajowości, pozwalają
poznać niesamowite aspekty życia naszych przodków. W co wierzyli, czemu (i
komu) zawierzali swoje modlitwy, radości czy smutki. Komu ufali, kogo się bali,
wreszcie, za kogo gotowi byli bez mrugnięcia okiem oddać życie. Świetne.
Jako że
rozmawiamy o, bądź co bądź, metalu, to warto zaznaczyć, że zarówno ‘Goi, Rode,
Goi!’, jak i pozostałe płyty Rosjan są odpowiednio ciężkie i mroczne. A i
growlu sobie Masza nie odmawia. Jestem pod jej ogromnym wrażeniem. Fascynujące
jest to, że w jednej chwili potrafi śpiewać jak wioskowa baba w cerkwi, by po
chwili rasowo i (!) po męsku zagrowlować. Do tego na scenie, podczas koncertu
bez cienia wątpliwości widać, kto jest jedynym i niepodważalnym liderem
zespołu. Energia, którą sama wokalistka oddaje, mogłaby starczyć na niejeden
muzyczny festiwal. Naprawdę.
Twórczość Arkony, a zwłaszcza ‘Goi, Rode, Goi!’ – moją ulubioną ich
płytę – polecam wszystkim fanom szeroko rozumianego folku, a nie tylko folk
metalu. Bo pewnie wszyscy folk metalowcy ich znają. A to, co Rosjanie mają do
zaoferowania sięga daleko poza ścisłe folk metalowe ramy. Ta muzyka jest po
prostu wnikliwie przemyślana, perfekcyjnie skomponowana i, co jest tu
zdecydowanie najważniejsze, zagrana z pasją i sercem, co niesamowicie
pozytywnie wpływa na słuchacza. Szczerze polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz