Jamiroquai - Travelling Without Moving (1996)
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeuqT_WG1Le39h2mONFz0eC2by4s6XbfBCcJi7jfeU10_imhYANjRx1Etzq84PnMtg313iPS8uAxK8mhhEhNYjQhRiHpCj8WxFFUYBspctDNfSKqNgpIph9MkWSuZ8OuYx_wy4dtqAD-Xi/s320/jamiroquai.jpg)
Jakoś tak mnie wzięło na wspominki, więc pozostajemy w 'czasach' z poprzedniego wpisu. Siódma-ósma klasa szkoły podstawowej. Muzyczne eksperymenty mieszane z komercyjnie dostępną papką. Większość, co oczywiste, szybko lądowała w koszu. Ale zdarzały się perełki w postaci takich artystów jak omawiany ostatnio Everlast, czy jak bohater dzisiejszej opowieści, funkowo-acid jazzowy mistrz, Jamiroquai. ‘Travelling Without Moving’ to wydana w 1996 roku trzecia studyjna płyta Brytyjczyka. I chyba najlepiej znana na całym świecie. Zasłynęła promowanym wszędzie (i absolutnie klimatycznym i świetnym) utworem ‘Virtual Insanity’. Nie ma chyba osoby z mojego pokolenia, która by tego utworu nie kojarzyła. I oryginalnych czapek Jay Kay’a (wokalisty). Drugi promujący płytę singiel (‘Cosmic Girl’) nie był już tak popularny, ale sporą rzeszę fanów z pewnością też zyskał. Ogólnie, płyta ta jest już, myślę kultowa. Zwłaszcza w środowisku fanów funky, acid...