Akphaezya - Anthology IV: The Tragedy of Nerak (2012)
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD2RmxcU8RLZPxGbFZoV415mU9H5lSMm5OnwbDdjQLW7OpINQneq6ofPt-9vtOPqahYGJ-ahLlIJOyDAhSLOng3dNi66JTFf7vwbRGSGGt6wsr_t6wMK8qLdcSpyVPGgh43xOAQLh2YJ-q/s320/Akphaezya-Anthology-IV.jpg)
Faktem powszechnie znanym jest moja słabość i sympatia do muzyki kombinowanej (ale w tym, nieprzesadzonej). Uwielbiam oryginalność w rocku i metalu. Nic mnie tak nie cieszy, jak nagłe zaskoczenie podczas odsłuchu jakiejś płyty. To sprawia, że nie tracę wiary w muzykę – w jej twórczą nieskończoność. To, ku mojej dzikiej satysfakcji, zadaje kłam słowom malkontentów, jakoby wszystko w muzyce już było, a to co powstaje jest odtwórcze i czyjeś. Progresja czy szeroko pojęta awangarda w metalu sprzyja tej muzyce w utrzymaniu formy. Dziś będzie o takim właśnie graniu, o czymś z podobnego koszyka do omawianego już kiedyś UneXpect. Zapraszam do spaceru po dźwiękach ‘Anthology IV: The Tragedy of Nerak’ – drugiej studyjnej płyty Francuzów z formacji Akphaezya. To, co silnie uderza od samego początku płyty, to specyficzna aura baśniowości, fantastyki – ot, innego świata. Choć to inne granie i zupełnie inna muzyczna historia, to jakoś tak z lekka poczułem się jak podc...