PŁYTA CZYTELNIKA - As I Lay Dying - An Ocean Between Us (2007)



  Nadszedł czas na ostatnią z Waszych propozycji 'Płyty Czytelnika'. Bardzo fajnie, że Justyna wybrała As I Lay Dying i ich płytę "An Ocean Between Us', bo od bardzo dawna planowałem o niej napisać, tylko jakoś nigdy się nie składało. Szczęśliwie, dziś się złożyło, zatem zapraszam na moje, o czwartym albumie Amerykanów, wynurzenia.
  As I Lay Dying dla mnie to dość ciekawe zjawisko. Nigdy z mojej strony nie doszło do jakiegoś większego zachwytu nad ich twórczością, niemniej, 'An Ocean Between Us' lubię. Bardzo lubię. Nie do końca wiem, dlaczego. Ale coś, co przewija się podczas tych nieco ponad 40 minut, trafia w moje gusta. A o to, przecież, chodzi.
  Dynamika. To chyba pierwsze i najważniejsze skojarzenie z tą płytą. Olbrzymi ładunek energii, podkreślany szybką perkusją z hipnotyzującą podwójną stopą sprawia, że od pierwszych dźwięków chce się wskoczyć w jakieś pogo i wyładować nadmiar niespożytkowanych emocji. To z pewnością główna przyczyna mojej sympatii do tej płyty.
  Wokal. Na czwartym krążku Amerykanów dają się słyszeć różne rodzaje wokali. Jest niemalże growlowe darcie mordy, jest czysty, dość wysoki śpiew (najczęściej w refrenach), wreszcie, są nieliczne deklamacje. Wszystko to fajnie wpasowuje się w kompozycję całego albumu. Nie męczy ani nie irytuje. Jest w sam raz.
  Pozór ciężaru. Tak, według mnie As I Lay Dying tylko pozornie zdają się grać ciężko. W rzeczywistości, dzięki zróżnicowanym wokalom i riffom o zmiennej rytmice, to całkiem lekko przyswajalna muzyka. Oczywiście, jest to metal pełną gębą, ale jakiś taki... swojski. I żeby nie było, nie mówię tego, by w jakiś sposób ująć muzykom. Wręcz przeciwnie - jest to pochwała za zdobycie umiejętności zainteresowanie swoją twórczością większej liczby odbiorców. To przecież bolączka większości zespołów metalowych - wąskie i dość hermetyczne grono słuchaczy.
  Ulubione utwory. Całą 'An Ocean Between Us' lubię i uważam za płytę równą i spójną. Niemniej, są na niej kawałki, do których jakoś szybciej mi serce bije. 'Nothing left' uwielbiam, za wspominaną wyżej dynamikę i melodyjność, tytułowy 'An Ocean Between Us' za świetny i łatwo wpadający w ucho refren, 'Forsaken' za świetny klimat i kapitalną perkusję, wreszcie, 'I Never Wanted' za spowolnienie, a co za tym idzie, magiczny i lekko smutny nastrój. Ale, jak zawsze mówię, płytę polecam posłuchać w całości.
  Dla kogo ta muzyka? Jeżeli lubicie klimat Machine Head (jakoś najmocniej mi się z nimi kojarzą), to dla Was pozycja obowiązkowa. Jeżeli jesteście fanami szybkiego metalu z urozmaiconym wokalem i oryginalną perkusją, to wszystko to tu znajdziecie. A jeżeli pytacie, co ja o tym albumie myślę, to powiem krótko: polecam. Bo As I Lay Dying warto znać. Nawet, jeżeli nie połączy Was żadne długotrwałe uczucie.

1. Separation
2. Nothing Left
3. An Ocean Between Us
4. Within Destruction
5. Forsaken
6. Comfort Betrays
7. I Never Wanted
8. Bury Us All
9. The Sound of Truth
10. Departed
11. Wrath Upon Ourselves
12. This Is Who We Are


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

PŁYTA CZYTELNIKA - Luxtorpeda - MYWASWYNAS (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)