NOWA PŁYTA - Dymna Lotva - Палын (2017)
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA5pnZJubGW3gQwYjxQBquYLH0RMwMQZJuR_ClObPiV62bazk3lm1iDwiyEyCmtYadEjDLSGZYxMOre3mVJNbkSpntI_2KKa_OOjDhWxFjq79bjWf__pyfZBTCu2IjXfcs9UwS4tlx8B5-/s320/dymna_palyn.jpg)
Moi ulubieni Białorusini z Dymnej Lotvy wydali niedawno nową EP-kę, 'Palyn'. Oczywistym było więc, że prędzej czy później o płycie tej napiszę. Okazało się, że stanie się to prędzej. Dlaczego? Bo tę muzykę należy jak najszybciej poznać. A potem, już niespiesznie, się nią delektować i w niej zanurzać. Tekst, który towarzyszył publikacji nagrania mówił, że 'Palyn' (pol. Piołun), to płyta, zainspirowana niełatwym tematem katastrofy czarnobylskiej, jej skutkami i arcy ciężką pracą, która miała te skutki zminimalizować, by ocalić życie i zdrowie tysięcy ludzi. Zatem, jeszcze przed pierwszym odsłuchem wiadomo było, że 'Palyn' będzie bezmiernie smutna. I dokładnie taka jest. Uwielbiam nastrój, który budują wolne, ciężkie ale niepozbawione melodii gitary. Ubóstwiam wokal Nokt - wszystkie jego oblicza. Smutne, płaczliwe zawodzenie i dziki, łapiący za serce growl. Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności tworzenia tak fantastycznego klimatu przez wszystkic...