NOWA PŁYTA - Diablo Swing Orchestra - Pacifisticuffs (2017)



  W grudniu ubiegłego roku Szwedzi z Diablo Swing Orchestra wydali wreszcie nowy album. Wreszcie, bo pięć lat po 'Pandora's Pinata'. I rok później, niż obiecywali. I właśnie o tym albumie będzie dziś mowa, bo wraz z nową muzyką, zespół zadebiutował z nową wokalistką. Czy godnie zastąpiła swoją poprzedniczkę? O tym, dalej.
  Diablo Swing Orchestra już na Antylogii byli. Niespełna dwa lata temu opowiadałem Wam o 'Pandora's Pinata' właśnie. I wtedy, o ile pamiętam, bardzo ich wychwalałem. Teraz, zasadniczo, zdania nie zmieniam, choć w tej muzyce wiele się zmieniło.
  'Pacifisticuffs' jest od poprzedniczek lżejsza. To pierwsze, co rzuca się w uszy. Jest też bardziej... pozytywna! Niemalże, wesoła. I to wielki czar tej płyty. Od pierwszego odsłuchu ujęła mnie radość tej muzyki. Jest, po prostu, fajna. Co nie zmieniło się w twórczości Szwedów, to niebywały talent do tworzenia melanżu stylów i gatunków. Tu ciągle jest wszystko: swing, awangarda, progresja, rock i metal. Jest świetny klimat i mnóstwo dobrej zabawy. Bez problemu można usłyszeć, jak dobrze zespół musiał się bawić komponując i nagrywając ten album. Fantastyczne!
  Jeżeli ktoś nie przepadał za twóczością Diablo Swing Orchestra, to i teraz nie bardzo mu się ona spodoba. Mniej metalu i rocka, a więcej lżejszych gatunków, które na tej płycie się przewijają mogą skutecznie zniechęcić ciężkobrzmieniowych ortodoksów. Ja, na szczęście, nim nie jestem i na 'Pacifisticuffs' znajduję tylko pozytywy. I jeszcze więcej (tak!) radości.
  Moim absolutnym numerem jeden jest na tym albumie 'Superhero Jagganath'. To kawałek tak zajmujący, tak wyraziście przedstawiający styl Szwedów, że, jak dla mnie, mógłby być na płycie powtórzony dziesięć razy, a i tak bym się nim nie znudził. Jeśli nie wiecie, czy 'Pacifisticuffs' Wam się spodoba, to przesłuchajcie 'Superhero Jagganath' właśnie. Jeśli Wam to zagra, to całe Diablo Swing Orchestra Wam zagra. A, naprawdę, jest co grać!
  Wspominałem wyżej o nowej wokalistce. I muszę powiedzieć, że niczym nie ustępuje swojej poprzedniczce. Idealnie pasuje do stylu Szwedów i słychać, że bez żadnych problemów się do nich dostosowała. Świetny wybór.
  Nie bardzo wiem, co jeszcze Wam o tej płycie napisać. Radzę Wam, po prostu, wziąć się bez zwłoki za odsłuchy, byście mogli albo przyznać mi rację, albo posądzić o herezję. Tak czy siak, będę się cieszył, że choć zadaliście sobie trud, by posłuchać tej muzyki.
  'Pacifisticuffs' polecam wszystkim muzycznym eksperymentatorom, niekoniecznie przywiązanym do sztywnych muzycznych (i gatunkowych) ram. Jest tu wiele do odkrycia. A wszystko, co odkryjecie powinno Was, jestem przekonany, zachwycić. Tak, jak zachwyciło mnie!

1. Knucklehugs (Arm Yourself with Love)
2. The Age of Vulture Culture
3. Superhero Jagganath
4. Vision of the Purblind
5. Lady Clandestine Chainbreaker
6. Jigsaw Hustle
7. Pulse of the Incipient
8. Ode to the Innocent
9. Interruption
10. Cul-de-Sac Semantics
11. Karma Bonfire
12. Climbing the Eyewall
13. Porch of Perception


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PŁYTA CZYTELNIKA - Luxtorpeda - MYWASWYNAS (2016)

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)