NOWA PŁYTA - Dreamgrave - Monuments (2017)



  26 października moja ulubiona węgierska kapela prog metalowa wydała swój nowy materiał - nieco ponad dwudziestominutową EP-kę - 'Monuments'. Od razu, niewiele myśląc, kupiłem ją na bandcampie i zacząłem odsłuchy, o których chcę Wam niżej opowiedzieć.
  Nie ukrywam, z niecierpliwością czekałem na nowe dzieło Dreamgrave. Do dziś pozostaję pod silnym wrażeniem 'Presentiment', ale nadszedł już czas, by usłyszeć coś nowego. Jakiś miesiąc przed premierą 'Monuments', zespół wrzucił do sieci singiel 'Drop The Curtain', na który od razu się rzuciłem. I, będę szczery, wywołał u mnie trochę mieszane uczucia. Na 'Presentiment' uwielbiałem tę współgrę progresji z ciężarem. A na 'Drop The Curtain' tego ciężaru mi zabrakło. Pomyślałem sobie jednak, że nie warto się uprzedzać po przesłuchaniu jednego tylko utworu i po prostu poczekałem na całą płytę.
  Gdy nadszedł ten dzień, zagłębiłem się w 'Monuments' bez reszty. I co z tego wynikło? Po pierwsze, nowe wydawnictwo Węgrów niewiele ma wspólnego z debiutanckim albumem. Po drugie, to nadal jest progresywne granie (choć, coraz bardziej rockowe) najwyższej próby. Po trzecie, wreszcie, to nadal są ci wspaniali, świadomi swoich talentów młodzi ludzie, którzy odkrywają się, eksperymentując konwencją. Bardzo mi się to podoba.
  'Monuments' jest spokojna. Delikatna. Nieagresywna. Ale swój pazur ma. Ja spodziewałem się raczej kontynuacji ciężaru z 'Presentiment' ale nie uważam, że kierunek obrany na 'Monuments' jest zły. Jest po prostu inny, niespodziewany i chyba nawet... dojrzalszy. Z pewnością pozwolił na więcej wokalistce, która ma absolutnie fenomenalny, powodujący ciarki na plecach głos. Pozwolił też męskiemu wokalowi na czyste partie, które tak bardzo kojarzą się z książkowym progresywnym graniem. Ja to kupuję.
  To, co od pierwszego przesłuchania rzuciło mi się w uszy, to silna (nawet bardzo) inspiracja Opeth'em. W każdym utworze słychać wpływ Anglików. I to jest dobre, bo jak się wzorować, to na mistrzach, nie?
  Muzycznie, jak wspominałem, jest spokojniej, choć nie brakuje naturalnej w progresji wymiany ciosów gitara-klawisze. I to jest fantastyczne, bo muzycy wiedzą jak używać swoich instrumentów. A przy wyobraźni, jaką posiadają, to przepis na sukces.
  Jeśli miałbym wybrać jeden najlepszy utwór z 'Monuments' to wybór padłby na 'The Passing Faith in Others'. Bo całościowo, jest najbardziej zaskakujący, nieoczywisty i muzycznie doskonały. Zmiana nastrojów jaka w tym utworze się odbywa sprawia, że nie mogę przestać go słuchać. Bardzo podoba mi się też ten jazzowy początek 'Monuments', który jest absolutnie fenomenalny.
  Podsumowując, 'Monuments' jest inna niż się spodziewałem. 'Monuments' jest świetna, wielowarstwowa i ambitna ale mało już metalowa. 'Monuments' jest też, niestety, krótka, ale zespół zapewnił mnie, że w 2018 wyda jej drugą część (z czego ich, niech będą tego  pewni, rozliczę!). Wreszcie, 'Monuments' śpiewem Marii stoi. Świetny głos, który na tej EP-ce pokazuje znacznie więcej, niż na 'Presentiment'.
  Ja wszystkim lubiącym progresywno-klimatyczne granie 'Monuments' polecam. Bo ta płyta ma sobie wszystko, by się w niej zakochać. Rozczarują się może tylko ci, którzy chcą mięsa i ciężaru. Ale myślę, że Dreamgrave nie o takich odbiorcach myślał, tworząc 'Monuments'.

1. Drop The Curtain
2. Monuments
3. The Passing Faith in Others


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PŁYTA CZYTELNIKA - Luxtorpeda - MYWASWYNAS (2016)

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)