NOWA PŁYTA - Dymna Lotva - Палын (2017)



  Moi ulubieni Białorusini z Dymnej Lotvy wydali niedawno nową EP-kę, 'Palyn'. Oczywistym było więc, że prędzej czy później o płycie tej napiszę. Okazało się, że stanie się to prędzej. Dlaczego? Bo tę muzykę należy jak najszybciej poznać. A potem, już niespiesznie, się nią delektować i w niej zanurzać.
  Tekst, który towarzyszył publikacji nagrania mówił, że 'Palyn' (pol. Piołun), to płyta, zainspirowana niełatwym tematem katastrofy czarnobylskiej, jej skutkami i arcy ciężką pracą, która miała te skutki zminimalizować, by ocalić życie i zdrowie tysięcy ludzi. Zatem, jeszcze przed pierwszym odsłuchem wiadomo było, że 'Palyn' będzie bezmiernie smutna. I dokładnie taka jest.
  Uwielbiam nastrój, który budują wolne, ciężkie ale niepozbawione melodii gitary. Ubóstwiam wokal Nokt - wszystkie jego oblicza. Smutne, płaczliwe zawodzenie i dziki, łapiący za serce growl. Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności tworzenia tak fantastycznego klimatu przez wszystkich muzyków Dymnej Lotvy. Bo nabyli oni umiejętność budowania niepowtarzalnej atmosfery także bez instrumentów. Jak w wybitnym horrorze, nawet jeśli nie słyszysz nic, to czujesz narastający niepokój. Takim właśnie wybitnym horrorem jest najnowsze dzieło Białorusinów.
  Przy okazji poprzedniej ich płyty nawiązywałem do nieodżałowanego polskiego December's Fire. I o ile tamta płyta mogła się miejscami tylko z tym kojarzyć, o tyle 'Palyn' to takie bardziej wyszukane, dojrzalsze i jeszcze bardziej (tak, to możliwe!) smutne December's Fire. Ciekawe, czy Nokt i reszta paczki kojarzy ten polski projekt? Jeśli nie, to powinni go poznać. Myślę, że takie porównanie, żadnej ze stron ujmy nie przynosi.
  Nie będę opisywał pojedynczych utworów z płyty, bo cała jest genialna. Genialnie smutna, genialnie wielowarstwowa, genialnie wrażliwa i genialnie wartościowa. To idealny przykład tego, jak nieskomplikowane ale natchnione granie może oddziaływać na słuchacza. Jeśli 'Зямля пад чорнымі крыламі: Дрыгва' mi się po prostu podobała, to w 'Palynie' się zakochałem. Bez reszty. I choć dawno już wyrosłem z dołowania się muzyką, to gdybym teraz miał taką potrzebę, to 'Palyn' byłaby jedynym słusznym wyborem, bijąc na głowę December's Fire. Tak uważam.
  Najnowsze  wydawnictwo Dymnej Lotvy polecam wszystkim metalowym wrażliwcom, wszystkim miłośnikom ciężkiego, smutnego ale i magicznie natchnionego grania. To, co zespołowi zza naszej wschodniej granicy udało się stworzyć, zasługuje na najwyższe uznanie i szacunek. Ja tylko mam nadzieję, że uda mi się kiedyś posłuchać ich na żywo. Bo bardzo chciałbym zobaczyć na własne oczy, jak zespół daje z siebie wszystko, by zaczarować i zniewolić swoich słuchaczy!

1. Самотны чалавечы голас / A solitary human voice 
2. Прыпяць / Pripyat
3. Пакідаючы родныя дамы / Leaving native houses
4. Палын / Wormwood
5. Чарнобыль. Ненароджаны / Chernobyl. Unborn 
6. Одинокий человеческий голос / A solitary human voice II (feat. Graf)
7. P.S. Пахаванне зямлі / P.S. Funeral of the ground




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

PŁYTA CZYTELNIKA - Luxtorpeda - MYWASWYNAS (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)