Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

NOWA PŁYTA - Dymna Lotva - Палын (2017)

Obraz
  Moi ulubieni Białorusini z Dymnej Lotvy wydali niedawno nową EP-kę, 'Palyn'. Oczywistym było więc, że prędzej czy później o płycie tej napiszę. Okazało się, że stanie się to prędzej. Dlaczego? Bo tę muzykę należy jak najszybciej poznać. A potem, już niespiesznie, się nią delektować i w niej zanurzać.   Tekst, który towarzyszył publikacji nagrania mówił, że 'Palyn' (pol. Piołun), to płyta, zainspirowana niełatwym tematem katastrofy czarnobylskiej, jej skutkami i arcy ciężką pracą, która miała te skutki zminimalizować, by ocalić życie i zdrowie tysięcy ludzi. Zatem, jeszcze przed pierwszym odsłuchem wiadomo było, że 'Palyn' będzie bezmiernie smutna. I dokładnie taka jest.   Uwielbiam nastrój, który budują wolne, ciężkie ale niepozbawione melodii gitary. Ubóstwiam wokal Nokt - wszystkie jego oblicza. Smutne, płaczliwe zawodzenie i dziki, łapiący za serce growl. Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności tworzenia tak fantastycznego klimatu przez wszystkic

NOWA PŁYTA - Cyaxares - House of the Cosmic Waters (2017)

Obraz
  W kwietniu tego roku, mój ulubiony metalowy Kurd wydał swoją drugą płytę i od razu wiedziałem, że Wam o niej napiszę. Jak pamiętacie, jego pierwszy album opisywałem na Antylogii we wrześniu 2015 roku i nie szczędziłem w nim pochwał. Jak będzie tym razem? Przekonacie się niżej. Zapraszam na płytę 'House of the Cosmic Waters', jednoosobowego Cyaxares.   Pierwszą słyszalną zmianą w najnowszym wydawnictwie Irakijczyka jest obecność żeńskiego wokalu. Mir Shamal Hama-faraj zaprosił do kilku utworów niejaką Nawę B. Mikhaeil, co nadało całości jeszcze bardziej orientalnego charakteru. Teraz już nie tylko melodyka gitar przenosi słuchacza na Bliski Wschód - równie skutecznie robi to także Nawa. Muszę przyznać, że to był bardzo dobry pomysł i trafione posunięcie.   Czy coś się w stylu i pomysłach Cyaxares zmieniło od czasu 'Whores of Babylon'? Nie bardzo. Nadal jest świetnie! Orientalny czy nie, to ciągle bardzo rasowy i dojrzały melodyjny death metal. Bardzo podoba mi s

NOWA PŁYTA - Mors Principium Est - Embers of a Dying World (2017)

Obraz
  Mors Principium Est już na łamach Antylogii wystąpił - jakoś w lutym 2015 roku pisałem o ich poprzednim albumie, 'Dawn of the 5th Era'. I pamiętam, że pisałem o nim w samych superlatywach. Dlatego też, z wielką ciekawością czekałem na nowe wydawnictwo zespołu. I w lutym tego roku wreszcie się doczekałem.   'Embers of a Dying World' nie rozczarowuje. Ten album jest dokładnie taki, jak sobie wyobrażałem i na jaki czekałem. To utrzymanie fenomenalnego poziomu poprzednika, wzbogacone o jeszcze większe kompozycyjne doświadczenie. Wszystko tu tak ładnie ze sobą gra, że nawet bardzo się starając, nie potrafię się do niczego przyczepić. Niewiele jest takich płyt, oj, niewiele.   Gitary przepięknie melodyjnie galopują, nie nużą, nie są też przekombinowane. Są takie, jak lubię - świadczące o wysokich umiejętnościach i niebenalnej muzycznej wyobraźni. Spokojnie mógłbym postawić gitarzystów Mors Principium Est na półce z idealnymi przedstawicielami gatunku. Doszło do teg