Be'lakor - Of Breath and Bone (2012)


Be'lakor - Of Breath and Bone (2012)

1. Abeyance
2. Remnants
3. Fraught
4. Absit Omen
5. To Stir the Sea
6. In Parting
7. The Dream and the Waking
8. By Moon and Star

  Kurczę, jak ja bardzo lubię melodyjny death metal. Rzecz jasna, na odpowiednim poziomie i z pomysłem. Moja słabość do takich zespołów jak Dark Tranqulity, Insomnium, In Mourning czy Omnium Gatherum jest Wam, Drodzy Czytelnicy, świetnie znana. Do wymienionego wyżej grona czas dołączyć kolejny świetny zespół. Czas, byście poznali utalentowany skład z drugiego końca świata – zapraszam od odsłuchu trzeciej studyjnej płyty Australijczyków z Be’lakor. Bo, naprawdę, warto!
  ‘Of Breath and Bone’ to płyta spójna, klimatyczna i nawiązująca do wielu świetnych przedstawicieli gatunku. Jest to jeden z tych albumów, któremu porównanie do innych nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie, umocni tylko jego już silną pozycję i potwierdzi wysoką jakość. Bo nie da się ukryć, że słychać tu wpływy Dark Tranquility, Mors Principium Est czy Amon Amarth. I to jest dobre. A jak dorzucimy tu jeszcze klimat żywcem wzięty z najlepszych płyt Opeth, to otrzymuje dzieło kompletne i absolutnie satysfakcjonujące. 
  Pierwsze, co wpada w ucho, to fenomenalna dynamika całego albumu. Bardzo lubię słuchać muzyki, która wypełnia słuchawki/głośniki, nie pozostawiając żadnego miejsca na spekulacje. Wszystkie warstwy świetnie się uzupełniają i, w mojej opinii, wyczerpują temat. To, rzecz jasna, sprawa subiektywna i każdy z Was oceni to po swojemu, niemniej, dla mnie twórczości Be’lakor niczego nie brakuje. 
  Kolejna rzecz, którą zauważyłem u siebie słuchając Be’lakor (za każdym razem!) to chęć złapania za gitarę i pogrania sobie tych wszystkich fajnych melodii. Tak samo mam z Dark Tranquility, co oznacza, że mamy tu do czynienia z muzyką zacną i godną poznania. Bo nie ma nic lepszego, od dobrych i przemyślanych melodii, podkreślonych ciężkim rytmem świetnej perkusji i domkniętych klamrą potężnego i ciepłego odrobinę growlu. Na mnie to absolutnie działa! 
  Nie będę zabierał Waszego czasu analizowaniem kolejnych utworów z tej płyty, bo to nie ma sensu. Całość jest świetna, logicznie połączona i fascynująca. Przesłuchajcie ją całą raz. Później, przesłuchajcie ją całą jeszcze kilka razy, a na pewno będziecie zachwyceni. Jej melodyjnością, lekkością w odbiorze i najzwyklejszą muzyczną świeżością. 
  Jeżeli jesteście fanami zespołów, których nazwy padały wyżej, to ta pozycja jest dla Was obowiązkowa. Jeżeli lubicie death metal w ogóle, to ta muzyka powinna Was zaciekawić. A jeżeli jesteście otwarci na nowe dźwięki, to Be’lakor jest świetną propozycją do zapoznania. Ja osobiście, uwielbiam!



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Atrophia Red Sun - Twisted Logic (2003)

PŁYTA CZYTELNIKA - Luxtorpeda - MYWASWYNAS (2016)

PŁYTA CZYTELNIKA - Slayer - Repentless (2015)