Hollenthon – Opus Magnum (2008)
Tym razem wycieczka do Austrii. Na szczęście, nie tylko alpejskimi nartostradami ten kraj stoi – zdarzają się tam też niezłe metalowe składy. I właśnie o jednym takim składzie chciałbym dziś pomówić. Hollenthon to przedstawiciel mieszanki death, black i symphonic metalu na naprawdę wysokim poziomie, a ich trzeci studyjny album, ‘Opus Magnum’, jest w mojej ocenie najrozmaitszy, najciekawszy i, po prostu, najlepszy. Na tej płycie bardzo dużo się dzieje. Jest mnóstwo wątków i interesujących historii. Uwagę zwracają też bogate (i do cna wykorzystane) instrumentarium i wokalna różnorodność. Jest wokal czysty i jest growl. Są chórki (tak żeńskie, jak i męskie), prawie operowe wokalizy i orientalne zagajenia. Jest nietuzinkowo i zaskakująco. Równocześnie, nie sposób nie skojarzyć muzyki z ‘Opus Magnum’ z twórczością takich zespołów, jak Rotting Christ, Therion, Orphaned Land czy nawet Septicflesh. Wpływy te słychać wyraźnie. I dobrze! Każdy utwór opowiada inną historię,